Jarosław Gowin Jarosław Gowin
2595
BLOG

7 trudnych pytań z okazji powstania nowej partii

Jarosław Gowin Jarosław Gowin Polityka Obserwuj notkę 44

Kilka miesięcy temu, w czasie AMA w portalu Wykop.pl, odpowiedziałem na ponad 100 najróżniejszych pytań internautów wybranych spośród kilkuset zadanych. Przeglądając wraz ze współpracownikami listę pytań miałem poczucie, że na znakomitą większość wątpliwości odpowiedziałem, gdyż wiele z nich dotyczyło tych samych zagadnień.

Wyjątkiem był zestaw pytań zadanych przez pana Jacka Sierpińskiego, zasłużonej postaci polskiego libertarianizmu. Pytania były wyjątkowo dobrze opracowane merytorycznie i, co tu ukrywać, kłopotliwe. W ferworze kampanii wewnętrznej odłożyłem je ad acta. Dzięki przypomnieniu przez pana Marcina Reya ze Stowarzyszenia Republikanie, a także z okazji dzisiejszego zjazdu założycielskiego Partii Libertariańskiej, pozwalam sobie na te pytania z opóźnieniem odpowiedzieć. Członkom-Założycielom Partii Libertariańskiej przesyłam zaś najlepsze życzenia owocnych obrad.

1. Dlaczego zleciłem i popierałem uchwalenie ustawy o szczególnie niebezpiecznych przestępcach?

Kiedy objąłem urząd Ministra Sprawiedliwości dowiedziałem się, że 1 stycznia 2014 r. zaczną wychodzić na wolność zbrodniarze pokroju Mariusza Trynkiewicza. To efekt podjętej w czasach transformacji nieprzemyślanej decyzji o zamianie kary śmierci na karę 25 lat pozbawienia wolności. Rozmawiając z ekspertami, sędziami, prokuratorami i pracownikami zakładów karnych, w których przebywali ci szczególnie groźni przestępcy, nie miałem wątpliwości, że uniemożliwienie dokonywania kolejnych zbrodni przez tych ludzi jest jednym z głównych zadań, którym muszę sprostać pełniąc funkcję ministra. Niestety, żaden z moich poprzedników nie podjął trudu przygotowania się do tej sytuacji. Czasu było bardzo mało.

Pracę nad projektem zleciłem najwybitniejszym legislatorom, którzy czerpiąc z wzorców innych państw europejskich przygotowali rozwiązanie zgodne z Konstytucją i międzynarodowymi standardami praw człowieka.

Przypomnę, że w przyjętym brzmieniu ustawy chodzi nie o zwykłych przestępców, ale o osoby z zaburzeniami psychicznymi, stwarzające zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Będą one poddawane terapii, jednak tylko na podstawie decyzji sądu wydanej w oparciu o opinie dwóch biegłych psychiatrów, a w razie potrzeby także innych specjalistów. Badania będą musiały być cyklicznie powtarzane – tak, by wykluczyć możliwość nadużyć, stronniczych opinii biegłych czy błędnej decyzji sądu. W skrócie: w projekcie chodzi o to, by zwyrodnialcy o nieuleczalnych zaburzeniach, którzy już dokonywali gwałtów i morderstw, nie skrzywdzili kolejnych bezbronnych dzieci i kobiet.

Mam świadomość, że u osób szczególnie wyczulonych na punkcie wolności jednostki ustawa wywołuje nieprzyjemne skojarzenia, a powyższa argumentacja wydaje się niewystarczająca. Jestem jednak przekonany, że moją misją jako Ministra Sprawiedliwości było nie dopuścić do tego, by choć jedno dziecko stało się kolejną ofiarą któregoś z przestępców, po których ze względu na zaburzenia nie możemy spodziewać się resocjalizacji.

Co się zaś tyczy obaw Jacka Sierpińskiego o możliwość nadużyć bądź rozszerzania katalogu osób, które miałyby trafiać do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym, to mam głęboką nadzieję, że działając na podstawie tak wyjątkowego prawa wszelkie organy dochowają pełnej staranności i będą działały bez zarzutu. Oczywiście zadaniem nas wszystkich – polityków, przedstawicieli środowisk wolnościowych i opinii publicznej – jest śledzić decyzje sądów w poszczególnych przypadkach. W tym sensie jestem wdzięczny moim krytykom, dzięki których aktywności możemy spodziewać się szczególnej ostrożności wszelkich organów w wykonywaniu ustawy.

2. Dlaczego tak często głosowałem wraz z klubem PO?

Funkcjonowanie w dużej partii politycznej wymaga kompromisów. Wielokrotnie już mówiłem, że żałuję, że tak długo pozostawałem wobec Donalda Tuska lojalny. Żałuję głosowania za „tymczasową” – jak wierzyłem - podwyżką VAT czy podwyższeniem składki rentowej. Wiedziałem jednak, że nie mogę walczyć na wszystkich frontach. Dzięki umiarkowanej lojalności wobec Donalda Tuska i jego przychylności dla zaproponowanych przeze mnie reform udało mi się przeprowadzić prace nad otwarciem dostępu do zawodów, uprościć liczne procedury, zwiększyć sprawność sądów i rozpocząć prace nad systemowymi zmianami, które – jak choćby zakładająca daleko idącą deregulację reforma procesu stanowienia prawa – w tej czy innej konfiguracji politycznej zostaną w przyszłości wprowadzone w życie. Nie byłoby to możliwe, gdybym w każdej kwestii, w której nie popierałem z pełnym przekonaniem rządu, zgłaszał swoje votum separatum.

W niektórych kwestiach najzwyczajniej mogłem się mylić. Wiele głosowań – jak choćby przywołane przez Jacka Sierpińskiego sprawy solidarnej odpowiedzialności za VAT czy Bankowego Tytułu Egzekucyjnego – dotyczy kwestii bardzo szczegółowych, w których posłowie są skazani na dawanie wiary opiniom bądź to rządowych, bądź klubowych ekspertów. Aktualnie, jako poseł niezrzeszony, współpracuję z niezależnymi doradcami, którzy wspierają mnie w przygotowaniu się do głosowań. Mam nadzieję, że mając znacznie większy wpływ na dobór ekspertów, niż będąc szeregowym członkiem dużego klubu, będę w przyszłości lepiej przygotowany do głosowań.

Na marginesie dodam, że „współczynnik zbuntowania” nie jest chyba najlepszym wskaźnikiem niezależności posła. Wielu moich dawnych kolegów partyjnych może wykazać się lepszym „współczynnikiem zbuntowania” choćby dlatego, że w głosowaniach budżetowych wspierało poprawki „regionalne”, zwykle zwiększające wydatki w ich okręgach. Istotne jest także, że mając do czynienia z nadregulacją na ogromną skalę na każdym posiedzeniu bierzemy udział w dziesiątkach głosowań, z których ogromna część ma charakter techniczny. Nie ukrywam, że jednym z fundamentów mojego programu jest doprowadzenie do tego, by tych głosowań było znaczniej mniej, a dotyczyły jedynie najbardziej ważkich problemów. Wymaga to jednak nie tylko konsekwencji i ogromnego zaplecza merytorycznego, ale też lat konsekwentnej pracy u podstaw w przekonywaniu ludzi do tego, by państwo wycofało się z wielu dziedzin życia, w które dziś ingeruje.

3. Dlaczego poparłem solidarną odpowiedzialność za VAT?

Wedle mojej wiedzy – nie ukrywam, że wynikającej z rządowego uzasadnienia do ustawy – regulacja ta jest wzorowana na sprawdzonych rozwiązaniach brytyjskich. Wedle autorów ustawy pozwoli ona na ograniczenie oszustw podatkowych. Solidarna odpowiedzialność wchodzi w grę tylko wówczas, gdy podatnik zapłacił za towar cenę niższą niż najniższa wartość rynkowa towaru. Wówczas przedsiębiorca musi wykazać, że taka cena była efektem rabatu.

Solidarna odpowiedzialność dotyczy zamkniętego katalogu towarów. Krytyka ze strony cenionych przeze mnie, a przywołanych przez Jacka Sierpińskiego środowisk wynikała z obaw, że nowelizacja będzie stosowana wobec drobnych przedsiębiorców np. tankujących paliwo na stacjach benzynowych. W odpowiedzi na uwagi zgłaszane w konsultacjach społecznych taka możliwość została jednak wyeliminowana.

4. Dlaczego nie poparłem „firmy na próbę”?

Tu powód był wyjątkowo prosty – zgłoszony przez Ruch Palikota projekt był legislacyjnym bublem. Choć podzielam intencje jego twórców, to przyjęcie go w zaproponowanym kształcie oznaczałoby tylko więcej biurokracji, nie dając w zamian realnego poszerzenia zakresu wolności gospodarczej. W praktyce projekt proponował bowiem stworzenie nowej, uprzywilejowanej instytucji prawnej.

Osobiście uważam, że zamiast tworzyć uprzywilejowane podmioty, powinniśmy przede wszystkim działać na rzecz ułatwień dla możliwie szerokiego katalogu przedsiębiorców. To wyklucza możliwości nadużyć i, co szczególnie istotne, nie daje administracji publicznej pretekstu do niszczenia przedsiębiorczości nadmiernymi kontrolami.

Mój zespół programowy pracuje nad daleko idącą reformą prawa podatkowego i ułatwieniami w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej. Poprosiłem ekspertów także o przygotowanie rozwiązania, które realnie ułatwi prowadzenie działalności gospodarczej zwłaszcza młodym ludziom, ale nie będzie oznaczało nowych obciążeń i uprawnień dla administracji skarbowej. Mam nadzieję, że jeszcze w tej kadencji złożę taki projekt w Sejmie.

5. Dlaczego głosowałem przeciw zniesieniu bankowego tytułu egzekucyjnego?

Rezygnacja z trybu dochodzenia roszczeń banku z wykorzystaniem BTE skutkowałaby wydłużeniem procedury dochodzenia roszczeń, a także zwiększeniem kosztów postępowań egzekucyjnych, które ostatecznie pokrywane są przez dłużników. Zgodnie z opinią Trybunału Konstytucyjnego (wyrok z dnia 26 stycznia 2005 r., sygn. akt P 10/04) nie narusza gwarancji prawa do sądu. W ostatecznym rachunku obecne przepisy – zakładając potrzebę zwiększania bezpieczeństwa i efektywności tej procedury – wydają się więc optymalne.

Zwróciłem się do moich ekspertów o dogłębne przyjrzenie się zagranicznym rozwiązaniom, na które powoływali się wnioskodawcy projektu. Być może na podstawie tych doświadczeń uda się wypracować rozwiązanie gwarantujące bankom sprawną egzekucję długu, a klientom banków lepszą ochronę przez ewentualnymi nadużyciami. Na marginesie dodam, że w Ministerstwie Sprawiedliwości udało mi się usprawnić proces wystawiania bankowych tytułów egzekucyjnych wprowadzając elektroniczny obieg dokumentów pomiędzy sądami i bankami. Dzięki temu odciążyliśmy sądy i ograniczyliśmy biurokrację.

6. Dlaczego głosowałem przeciwko odrzuceniu zmian w przepisach o mowie nienawiści?

Procedowane w lutym zmiany w Kodeksie Karnym były według mnie kosmetyczną nowelizacją „pod publiczkę”. Nie wydaje mi się, by faktycznie mogły tworzyć przestrzeń do wskazanej przez Jacka Sierpińskiego delegalizacji negatywnych opinii na temat partii politycznych.  Dziś mogę jedynie powiedzieć, że jako poseł niezrzeszony głosowałbym przeciwko proponowanym zmianom. Uprzedzając złośliwych komentatorów – wcale nie dlatego, że dziś obawiałbym się prześladowania za mojego krytyczne uwagi na temat dawnej partii ;-). Mówiąc poważnie: odpowiedź na to pytanie zawiera się w odpowiedzi na pytanie nr 2: chcąc dokończyć możliwie dużo rozpoczętych w Ministerstwie Sprawiedliwości reform, nie mogłem pozwolić sobie na wypowiadanie dyscypliny na wszystkich frontach. Akurat to głosowanie nie wydawało mi się warte kruszenia kopii.

7. Dlaczego wszedłem do rządu PO w 2011 r.?

Faktem jest, że od 2011 roku Platforma Obywatelska jest dużo mniej wolnorynkowa – zarówno retorycznie, jak i w praktyce – niż była wcześniej. Jednocześnie właśnie w 2011 r. ze względu na moją ostrą krytykę opieszałości rządu w latach 2007-2011 Donald Tusk postanowił mnie „uciszyć” i  zaproponował mi objęcie trudnego stanowiska w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Czy było warto? Dzięki przeprowadzonym za moich czasów w Ministerstwie Sprawiedliwości reformom Polska awansowała w ciągu dwóch lat o 29 pozycji w rankingu Doing Business, zestawieniu państw najbardziej przyjaznych przedsiębiorcom publikowanym rokrocznie przez Bank Światowy. Otwarcie dostępu do zawodów jest największym przedsięwzięciem deregulacyjnym ostatnich 20 lat. Jako członek rządu miałem możliwość ostro i skutecznie protestować przeciwko pomysłowi likwidacji tzw. „umów śmieciowych”, co nie byłoby w zasięgu możliwości szeregowego posła czy przedstawiciela opozycji pozaparlamentarnej. Wreszcie jako konsekwentny krytyk Donalda Tuska i minister z sukcesami na koncie miałem możliwość stanąć przeciwko niemu w wyborach na przewodniczącego Platformy i przypomnieć szeregowym członkom partii i opinii publicznej, jaką formacją miała być ta partia wedle założeń. Czy to mało? Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Jacka Sierpińskiego i innych entuzjastów wolnego rynku, że nie.

Prezes partii Polska Razem. Filozof, polityk, poseł, były minister sprawiedliwości. Entuzjasta wolnego rynku i aktywności obywatelskiej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka