Jarosław Gowin Jarosław Gowin
2826
BLOG

Za rok w Polsce będzie jeszcze mniej wolności

Jarosław Gowin Jarosław Gowin Polityka Obserwuj notkę 51

Dziś opublikowano światowy ranking wolności gospodarczej sporządzany co roku przez Fundację Heritage i The Wall Street Journal. Polska awansowała w nim o 7 pozycji na miejsce 50. (na 186 badanych krajów). Amerykańscy eksperci stwierdzili, że Polska zawdzięcza ten awans przede wszystkim reformom ułatwiającym prowadzenie działalności gospodarczej, które wprowadziłem jako minister sprawiedliwości.

Polska nadal jednak zajmuje odległe 23. miejsce w Europie, znajdując się wśród państw określanych jako „umiarkowanie wolne“ i wyprzedzanych przez państwa  „w zasadzie wolne“ i „wolne“. Naszym głównym politycznym celem powinien być awans Polski przynajmniej do pierwszej dwudziestki rankingu wolności gospodarczej w ciągu następnej kadencji Sejmu. Polska Razem ma pakiet rozwiązań programowych, które nazwaliśmy Konstytucją Wolności Gospodarczej. Ich przyjęcie pozwoliłyby ten cel zrealizować szybko poprzez zwiększenie wolności gospodarczą, a w efekcie: bogactwo Polaków.

Donald Tusk powiedział ostatnio, że bardzo by chciał, żeby Polska w 2022 roku była w pierwszej dwudziestce najbogatszych państw świata. To brzmi oczywiście dumnie, ale nie wiadomo czy premierowi chodziło o PKB nominalne, bo pod tym względem według wszystkich rankingów na 2011 rok byliśmy na 22. pozycji, a bezpośrednio przed nami Szwecja i Arabia Saudyjska. Do tych państw nie brakuje nam też stosunkowo wiele. Oczywiście inaczej wygląda sytuacja sprawa, gdy mówimy o PKB na mieszkańca, bo tu według MFW w 2012 roku byliśmy na miejscu 47. i wyprzedzały nas nadal choćby takie kraje jak Grecja, Słowacja czy Litwa.

Jeśli jednak oddzielimy to co jest przyczyną, a co skutekiem bogactwa narodów, dojdziemy do wniosku, że rankingi, które politycy powinni szczegółowo analizować to właśnie rankingi wolności gospodarczej. Sukces gospodarczy zależy bowiem od stopnia wolności. Im większy jest interwencjonizm państwowy, im bardziej rozrośnięta jest administracja marnująca pieniądze obywateli i utrudniająca im codzienną pracę, tym gorsza sytuacja ekonomiczna kraju. Politycy powinni zatem uważnie studiować i wkuwać na pamięć te rankingi, bo to właśnie z nich mogą się dowiedzieć jak powinni na co dzień pracować. Mogą dowiedzieć się co konkretnie powinni zrobić, żeby Polacy byli bogatsi, co zrobić, żeby nie zarabiali średnio aż cztery razy mniej niż w lepiej urządzonych państwach Europy Zachodniej.

Co zatem wynika z najnowszego rankingu Fundacji Heritage? Przygnębiające są statystyki dotyczące przede wszystkim jednej szerokiej kategorii zbadanej przez amerykańskich ekspertów czyli „rozmiarów państwa” (government size), do której zaliczono politykę fiskalną i wydatki publiczne (aktualnie 44% PKB). Pod tym względem plasujemy się na bardzo odległych pozycjach, w drugiej setce rankingu. Około setnego miejsca jesteśmy natomiast pod względem zbyt restrykcyjnych regulacji prawa pracy.

Największy awans zanotowaliśmy natomiast jeśli chodzi o swobodę działalności gospodarczej. Przypomnę, że ten efekt spowodowany był takimi moimi reformami jak otwarcie dostępu do zawodów regulowanych, reformy funkcjonowania sądów, w tym reformy strukturalne czy takie jak orzeczenia w sieci lub e-protkół, odpisy z KRS i Księgi Wieczyste przez Internet. Wreszcie: skrócenie czasu nadania NIP do 3 dni, niższe koszty rejestracji spółek handlowych, rejestracja sp. z.o.o przez Internet, likwidacja niektórych obowiązków informacyjnych i elektronizacja procedur.

Niestety nie wszystkie zasadnicze reformy, nad którymi pracowaliśmy, zdążyliśmy wdrożyć. Wymienię dwie. Jako minister proponowałem, żebyśmy w końcu zrealizowali zalecenie Komisji Europejskiej z 2007 roku dotyczące redukcji obowiązków informacyjnych przedsiębiorców o 25%. Zrobiło to w ostatnich latach wiele bardziej konkurencyjnych od nas państw europejskich np. Holandia, Dania, Portugalia czy Niemcy. Tymczasem nasze Ministerstwo Gospodarski zleciło w 2010 roku bardzo drogie badania dotyczące obciążeń administracyjnych dla przedsiębiorców, które wykazały, że kosztują one przedsiębiorców rocznie prawie 40 mld. Redukcji już niestety nie dokonano.

Drugim pomysłem był projekt ustawy, którą nazywaliśmy ustawą o deregulacji systemowej, czyli ustawy o rządowym procesie legislacyjnym. Proponowałem tam między innymi gruntowny przegląd obowiązującego prawa, wzorowany na niemieckim, i usunięcie ustaw niepotrzebnych a także brytyjskie rozwiązanie „jeden za jeden”. Oznaczałoby ono, że kiedykolwiek rząd zechce wprowadzić nowe obowiązki dla obywateli, np. takie jak obowiązkowy alkomat w każdym samochodzie, to musi zlikwidować inny obowiązek, który kosztuje obywateli tyle samo. Jeśli rząd upierałby się przy tych nieszczęsnych alkomatach to musiałby np. obniżyć opłatę paliwową. Proszę sobie wyobrazić jak ta prosta zasada zmieniłaby funkcjonowanie naszego państwa! Niestety kiedy tylko przestałem być ministrem ta ustawa została wykreślona z planu prac rządu.

Dlatego teraz oba te postulaty znalazły się w programie PRJG. Proponujemy, między innymi, zdecydowane uproszczenie podatków, w tym zastąpienie PIT podatkiem od funduszu płac, a następnie - w miarę możliwości budżetowych i zwiększania ściągalności podatków od tych firm zagranicznych, które ich obecnie nie płacą - obniżanie zarówno podatków, jak i kosztów pracy. Pamiętajmy, że Szwecja mimo kryzysu konsekwentnie od paru lat podatki obniża.

Proponujemy też powrót do wolnościowej ustawy Wilczka z 1988 roku, gruntowny przegląd całego ustawodawstwa, redukcję obowiązków informacyjnych, zasadę UE+ zero, zasadę jeden za jeden, przegląd urzędów centralnych i redukcję administracji, milczącą zgodę administracji po 60 dniach od złożenia wniosku, rygorystyczne przestrzeganie przepisów ograniczających czas i liczbę kontroli przedsiębiorców, czy wreszcie niskie składki ZUS dla drobnych przedsiębiorców, na poziomie takim jak w Wielkiej Brytanii. Realizacja tych postulatów zapewniłaby Polsce dalszy awans w rankingu wolności gospodarczej.

Jeśli natomiast rząd zrealizuje swoje ostatnie pomysły, między innymi dotyczące oskładkowania umów cywilno-prawnych, to założę się, że za rok w rankingu wolności gospodarczej będziemy mieli pozycję znacznie niższą. I wciąż będą się na masową skalę powtarzać takie sytuacje jak nagłośniona ostatnio na Salonie 24 sprawa przedsiębiorcy, który przez opresyjność własnego państwa zamknął swoją firmę i wyemigrował do Wielkiej Brytanii.

Prezes partii Polska Razem. Filozof, polityk, poseł, były minister sprawiedliwości. Entuzjasta wolnego rynku i aktywności obywatelskiej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka